sobota, 27 lipca 2013
my first moccasin
Od zawsze uwielbiałam małych chłopców w mokasynach. W końcu udało mi się kupić Oliwierkowi dwie pary . Doskonale zdaję sobie sprawę z faktu,że nie są to prawidłowe buty do pierwszych kroków...widać nie tylko ja..Oliwier mądry chłopiec dba o swoje stópki i nie nosi mokasynów dłużej niż 5 minut .Chyba nie będą często gościły na blogu...zamsz,z którego są zrobione wyjątkowo zasmakował Młodemu .
wtorek, 23 lipca 2013
the last sunny days...
Dzisiejszy post jest jednym z ostatnich z letnim outfitem . Prognozy są bezlitosne. Deszcze,deszcze i jeszcze raz deszcze .... Całe szczęście jesteśmy przygotowani również na taką pogodę i postów na pewno nie zabraknie. Póki co czeka Nas wyjazd do polski, miejmy nadzieję,że tym razem skorzystamy ze słońca i plaży.
środa, 17 lipca 2013
17.07
Upały nie opuszczają anglii, bardzo się cieszymy !
Codziennie to samo śniadanko,pakowanie torby,wyruszamy do parku/placu zabaw ,opalamy się,bawimy,jemy ... po poludniu powrót. Żyć nie umierać ;)
Dzisiaj na szybko kilka zdjęć z urodzin i sesji z polski. Pogoda dopisała, Oliwierek miał super humor ,grill udany .
wtorek, 9 lipca 2013
enjoy your special day, Little ONE
Rok temu chwilę przed szesnastą do mojego życia zawitał mały wielki człowiek,mój cudowny synek.
Maleńki ! mamusia dziękuje Ci za najpiękniejsze dwanaście miesięcy w moim życiu Kocham Cię Oliwierku,reszte mamusia powie na uszko ....
oczywiście dziękujemy wszystkim za cudowne życzenia ! Oliwierek wyściskany,wytulony i wycałowany ! Po dniu pełnym emocji Maleńki już słodko śpi...
Maleńki ! mamusia dziękuje Ci za najpiękniejsze dwanaście miesięcy w moim życiu Kocham Cię Oliwierku,reszte mamusia powie na uszko ....
oczywiście dziękujemy wszystkim za cudowne życzenia ! Oliwierek wyściskany,wytulony i wycałowany ! Po dniu pełnym emocji Maleńki już słodko śpi...
niedziela, 7 lipca 2013
lamama & booso
Dzisiaj na blogu zagościły dwie polskie marki ,które łączą wygodę z funkcjonalnością a przy tym mają modny design,czego chcieć więcej ?
Oliwierek zaczyna poznawać świat w nowej pozycji ,już nie na czworaka ;) Dlatego pierwsze na co zwracam uwagę to wygoda, dlatego po wielu pozytywnych komentarzach znajomych zdecydowałam się wybrać te marki i wcale nie żałuję. Wręcz przeciwnie jestem pewna,ze nasza przygoda z lamama i booso tak szybko się nie skończy.
Wczoraj przeglądając pogodę na najbliższe dni aż przecierałam oczy ze zdumienia....ponad 30 stopni ! u nas...aż niemożliwe ;) Od rana czuje się jakbym byłam w hiszpanii- aż ciężko się oddycha. CUDOWNIE ! Zabieram aparat,owoce,soki........... i uciekamy wygrzewać się .
Oliwierek zaczyna poznawać świat w nowej pozycji ,już nie na czworaka ;) Dlatego pierwsze na co zwracam uwagę to wygoda, dlatego po wielu pozytywnych komentarzach znajomych zdecydowałam się wybrać te marki i wcale nie żałuję. Wręcz przeciwnie jestem pewna,ze nasza przygoda z lamama i booso tak szybko się nie skończy.
Wczoraj przeglądając pogodę na najbliższe dni aż przecierałam oczy ze zdumienia....ponad 30 stopni ! u nas...aż niemożliwe ;) Od rana czuje się jakbym byłam w hiszpanii- aż ciężko się oddycha. CUDOWNIE ! Zabieram aparat,owoce,soki........... i uciekamy wygrzewać się .
piątek, 28 czerwca 2013
27.06.2013
Miało być o cytrynowych jeansach,a będzie o chodzeniu.
Od pewnego czasu Oliwier ładnie chodził trzymany za rączki, w końcu tata udowodnił ,że młody potrafi chodzić trzymany za jedną rękę i tak podpatrując,że z dnia na dzień radzi sobie coraz lepiej postanowiłam pójść o krok dalej i dawałam Młodemu tylko jeden palec ..radził sobie dobrze,coraz lepiej aż do wczorajszego wieczoru ...postanowiłam podtrzymywać go lekko pod paszką i radził sobie super..w pewnym momencie wyciągnęłam dłoń i ..UDAŁO SIĘ Mały przeszedł sam kilka kroków całkiem nieświadomie,że nie pomagam Mu . Jestem dumna!!!! Dzisiaj rano postanowiłam spróbować znowu i kroków było więcej,idzimy jak burza! Jeszcze tydzień,dwa i będę biegała za Oliwierkiem po parku. W końcu będzie miał szansę wykorzystać swój temparament w pełni.
Zdjęć z chodzenia jezcze nie ma,miały byc dzisiaj,ale pogoda nie daje za wygraną i wciąż pada .
Odnośnie spodni..kiedy weszłam do zary od razu rzuciły mi się w oczy,piękne ,cytrynowe jeansy.Od razu miałam w głowie milion pomysłów z czym je połączyć ... z bielą ,z czernią z multikolorowymi koszulami z czymkolwiek bym ich nie połączyła będą na pierwszym planie,są świetne !
Pochwale się,że kupiliśmy kilka par nowych butów,ale o tym kiedy indziej.
Niestety przez ostatnie 2 tygodnie mały tak urósł,że rozmiarówka podskoczyła aż o dwa stopnie, aktualnie nosimy 12-18M . Powód do wymiany ciuszków ;) i niestety sprzedania kilku moich ulubionych.
Zdjęć z żółciakami jedynie kilka i to kiepskiej jakości- mój czorcik miał gorszy dzień i nie miałam czasu na ustawienia,poza tym pogoda była paskudna i byłam nastawiona na słoneczną sesje i zabawy w piaskownicy a wyszło kiszenie się w czterech kątach.
Pochwalę syna a co! dzisiaj na zakupach chodziliśmy za rączkę (bez wózka! ) co prawda mały wrzucił smoka na tyle daleko pod półki z mikserami ,że nie dałam rady własnoręcznie wytarmosić go,
poza tym zrzucał z półek wszystko co możliwe,ale i tak wolę takie zakupy niż wrzaski dziecka uwiązanego w wózku,potrafiącego bite dwie godziny piszczeć i płakać próbując wziąć nas na litość...
sobota, 22 czerwca 2013
last week
Ostatni tydzień był całkiem przyjemny (poza nockami) . W ciągu dnia siedzieliśmy na placu zabaw,Oliwierek poznał nowych kolegów,dowiedział się,że nie to znaczy nie i sterroryzowanie matki przy tłumie ludzi nic nie pomoże...oj ciężko to zniósł ;) Swój charakterek dalej pokazuje,czyli piskiem i płaczem stara się wymuszać wszystko.
Nocki są paskudne..od 2 do 5 zazwyczaj jest rzucanie się po łózku,płacz,kopanie mamy po głowie i rozpychanie sie nogami i rękami byle by łóżko było tylko jego . Spanie w swoim łóżeczku było ,przyszło ząbkowanie i znów śpi ze mną....a już było tak fajnie .... ;)
Dwa dni temu zapowiadali najgorętszy dzień roku ...oj byłam podekscytowana,w końu w anglii słońce to rarytas . Od samego rana nie marnowałam ani godzinki,szybko spakowałam Malemu zapas jedzenia,picia,zabawek,ciuchów i wyruszyłam na cały dzien do parku .... Juz po drodze coś mi się wydawało,że chyba nici z opalania. Niebo było szare i nie szło oddychać,tak parno. Doszliśmy do parku,ludzi jak zwykle tłum, znaleźliśmy kawałeczek trawki i piaskownicy nie obleganej przez starszaki i zaczeliśmy relaks..nie trwało to zbyt długo,po godzinie nadeszł pora na grzmoty i ulewe, pędem biegłam do domu,oczywiście zmokłam jak kura,młody był podekscytowany,w końcu siedział ciepło ubrany w wózku zakryty folią,więc oglądanie błyskawic w ciepłym 'fotelu' nie jest złe ;) ... taki był nasz najgorętszy dzień roku ..mogłam się domyślić,że tak będzie- w końcu to tylko anglia .
AAA i jakby ktoś nie wiedział to zaczęły się wyprzedaże ;)
Niestety w pierwszy dzień moje wybrane ciuszki zostały pochłonięte przez matki czatujące o północy na mega obniżki. Nadzieja została w sklepach stacjonarnym,na które planuję jutro napad :)
zaczel sie etap smakowania natury ;)
fighter !
bluzka- next
kurtka-next
szorty-zara
buty-zara
bluzka-reserved
szorty-hm
trampki-hm
.... chyba coś chciał wymusić .... ;)

Subskrybuj:
Posty (Atom)