sobota, 26 października 2013

grey(t) weekend


Dzisiaj Oliwier zrobiony na szaro.  ;)
Marynarka to nasza nowa,przepiękna zdobycz upolowana na ebay, (nowa z metką), spodnie to drugi łup,ale wyprzedażowy z zeszłego roku. 
Pogoda na parkowe szaleństwa zdecydowanie dopisała. Junior w tak eleganckim wydaniu robił furorę, większość przechodniów zatrzymywała się i wypytywała czy to model, czy mozna go zobaczyć gdzieś w telewizji, bądź gazecie. Wysłuchałam dziesiątki komplementów a Oliwier zarobił sporo cukierków ;) hehe

Dotarł do Nas kocyk z metkami, jestem mile zaskoczona jakością a Oliwier od pierwszych chwil zaczął tarzać się z kocykiem po ziemi. Po całym dniu szaleństw kocyk oczywiście wylądował w pralce umazany czekoladą, ciastkami i jogurtem. 

Aniu, tak jak obiecałam jak tylko kocyk wyschnie przygotuję krótki post z naszą wygraną. Jak dotąd to jedna z najpiękniejszych zdobyczy konkursowych Oliwiera. Jestem dumna i szczęśliwa ;)



piątek, 18 października 2013

guess who likes rainy time...

Ostatnio prześladuje mnie pech w kwestii wyboru dnia na dobrą pogodę do zdjęć. Dzisiaj zdążyliśmy dojść do parku i zaczęło ostro świecić słońce, minęło 15 minut  po czym zrobiło się szaro i ponuro a po chwili z nieba zaatakował nas deszcz. Oliwier był przeszczęśliwy. Starał się łapać do rączek,do buzi, patrzył w niebo i z zaciekawieniem obserwował co to leci wprost do oczek ;) Zabrakło kaloszy do szaleństw w kałużach... 
Był deszcz, nie było kaloszy za to była mega radość niedźwiadka i to jest najważniejsze. 
Powoli szukam inspiracji na zabawy domowe dla prawie póltora rocznego malucha. Nie powiem trochę tego jest ... Jakoś trzeba przetrwać całe dnie jesienią i zimą z temperamentnym dzieckiem... przetrwać i nie zwariować ;) 

Stylizacja z moim ulubionym, nowym, musztardowym sweterkiem w roli głównej . Ostatnio zaopatrzyłam się w podobny dla siebie, może uśmiechniemy się do tatka i porobi nam wspólne zdjęcia ;) 

Dziewczyny powiedzcie mi proszę czy tipi dla takiego malucha to dobry pomysł ? Jeśli posiadacie to proszę podzielcie się opiniami, chętnie poczytam ;)
Drugie pytanie związane jest z łóżeczkiem, kiedy zmieniacie na wersję dla starszaka? Widziałam na niektórych blogach,że mamy dla piętnastomiesięcznych dzieciaczków kupują już większe-bez barierek. Oliwierek woli spać z mamusią,ale może polubi nowe, większe łóżko?

Zdjęcia znów koszmarnej jakości..wina pogody :P


piątek, 11 października 2013

well well wellies!

Ostatnie dni mimo całkiem ładnej pogody są okropne. Za szybko robi się ciemno i dzień jakiś krótszy... O dziewiętnastej mam wrażenie,że trzeba iść spać,bo ciemno za oknem jakby była co najmniej dwudziesta druga. Oliwierowi trójki wychodzą...i wyjść nie mogą. Ledwo żywa wstaję. W nocy płacz,wrzaski,kopanie i przytulanie w jednym.... Ciesze się,że jeszcze piątki i będzie 'po zębach' ...a raczej po koszmarnym wyżynaniu się. 

Większość czasu spędzamy w domu, niebawem wrzucę kilka inspiracji  na zabawy i gadżety domowe.
Póki nie leje całe dnie staram się pstrykać ile się da. Zdaję sobie sprawę,że lada dzień i spacery będą krótsze. Wiatr zniosę,ale deszcze..brrrr

Myślę nad zakupem tipi. Gdybym kupiła to będzie stało w salonie,tutaj spędzamy całe dnie...Nie wiem czy nie zagracę pokoju,poza tym czy Oliwier będzie chciał tam siedzieć... ? 

Zdjęcia sprzed tygodnia z nowymi, lepszymi kaloszami. Huntery w porównaniu do lee coopera są krótsze i lżejsze. Oliwier zdecydowanie polubił je i nie ściągał nagminnie,tak jak poprzednich. Póki co zostają z nami. Rozmiarowo na styk,ale bałam się,że większe będę spadały. Zdecydowanie polecamy ;)  Myślę,że to również kwestia tego,że Oliwier niedawno zaczął chodzić, w lżejszych butach łatwiej łapać równowagę ;) 


środa, 9 października 2013

my family, my happiness



Rzadko zdarza się,że wszyscy w trójkę jesteśmy od rana do wieczora razem . Kiedy już wpadnie  taka okazja staramy się spędzać czas wspólnie nie tracąc czasu na godzinne gotowanie obiadu, prasowanie ciuchów, pastowanie butów ....


Wczoraj nieoczekiwanie nie poszłam do pracy i mieliśmy okazję spędzić razem calutki dzień, po dojściu do konsensusu  wybraliśmy  park . Oliwier przeszczęśliwy szalał z rodzicami w trawie, wcinał lody i żelki.... a dzień skończyliśmy wspólnym pieczeniem ciasteczek.  Zanim piekarnik wystygł  po ciasteczkach nie było śladu ;)











wtorek, 8 października 2013

august/september


Trochę pomieszam lata z jesienią. Jakoś po powrocie z polski brakowało mi czasu na zestawienie sierpnia. Dopiero teraz z lekkim poślizgiem dodaje zajawki z ostatnich dwóch miesięcy. Nie zawsze miałam przy sobie aparat,ale parę zdjęć (z tego co znalazłam) wybrałam. W laptopie mam kilka tysięcy zdjęć Oliwiera. Tak jak w życiu tak w moim laptopie  panuje totalny chaos .  Zakładając bloga mialam nadzieję,że będę segregowała foldery datami,numerami,miesiącami....  Jednak zdarza się, że wrzucam coś 'na szybko' i zazwyczaj ląduje to byle gdzie ...a później szukaj matka pośród tych kilku tysięcy zdjęć tego jednego, które utkwiło Ci gdzieś głeboko w głowie...ehe   :)

Pobyt w polsce zawsze mija w  pośpiechu.  Trzeba odwiedzić babcię,ciocię,wujka,kuzynkę... Zanim skreślisz z listy połowę rodziny czas powrotu zbliża się wielkimi krokami. Tym razem pozwiedzaliśmy co nie co. Pobyt nad morzem nie był strzałem w dziesiątkę, w głowie miałam całodniowe wylegiwanie się na plaży, nic nie robienie...wróć ! z Oliwierem? aha no tak... może chociaz zabawy z dzieckiem w wodzie i powrót do uk bez wizyt w solarium z piękną, brązową opalenizną. Okres wakacji sprzyja napływowi masy turystów ... ale ich ilość przerosła moje wyobrażenie. O godzinie ósmej nie znaleźliśmy skrawka wolnej plaży . Co prawda wcisneliśmy się między jeden parawan a drugi, ale wytrwaliśmy góra pięć minut.  Zaledwie dwa dni przed wylotem podjęliśmy kolejną próbę przetrwania na plaży, tym razem wybraliśmy taką bez ratowników,zawsze woda tam jest zimniejsza, turystów mniej (autobusy tam nie kursują -uff) Może nie było sklepów czy atrakcji dla dzieciaków,ale zakupy można zrobić wcześniej a na ogromne pompowane zjeżdżalnie i trampoliny junior jest jeszcze zdecydowanie za młody. Tym razem odpoczęliśmy nieco dłużej niż pięć minut.  :)

Najlepszy okazał się wypad nad jezioro cisza, spokój, pływanie retro łódką ;) 

Po powrocie do anglii wypakowywanie walizek, pranie, prasowanie, składanie, wymiana garderoby na jesienną... Dopiero po miesiącu ogarnęłam cały ten chaos i wróciłam do wcześniejszego rytmu dnia. 
Jestem szalenie zaskoczona pogodą . W polsce wieje,  leje, temperatura spada w zawrotnym tempie, dzieciaczki chorują, mamuśki ubierają je w ciepłe kurtki, czapy, rękawiczki, a my ... biegamy w szortach i tiszertach ;) Lato się zatrzymało i nie chce nas opuścić. Taką anglię to ja bardzo lubię ;) 

Co u Oliwiera ?  Oj zmienił się bardzo. Już nie jest bobasem, który wiecznie płacze  i nikt nie wie o co chodzi. Teraz to duży chłopak. Kiedy uderzy się to migiem podbiega i pokazuje gdzie boli, wynosi pampersa do śmietnika a skarpetki do pralki...zazwyczaj do skarpetek dorzuca kilka zabawek co by skarpetkom samym smutno w pralce nie było  ;) Je tatkowe-dorosłe jedzenia. Śpi z tatkiem do jedenastej a zdarzy się i  do trzynastej. Z mamą sen kończy się o szóstej, góra siódmej..w tej kwestii zmian nie było. Jakoś nie przeszkadza mi to diabelsko. Jestem 'rannym ptaszkiem' i zazwyczaj siódma, ósma sama wstaję ;)  
Oliwier potrafi  obsługiwać telefon (póki co opanował tylko dotykowe;) ) potrafi odblokować, włączyć internet, zadzwonić  do mamy kiedy jest w pracy i wysłać sms'y o treści jeszcze mało komunikatywnej  ;)
Pierwsze ukąszenie osy i bliskie spotkanie z  kolcami róży ma za sobą. 
Wejdzie na parapet, stół, łóżko, wózek, telewizor ... nie ma miejsc niemożliwych.  :)
Mówi dużo aczkolwiek po swojemu. Często kłoci się z Nami i podczas prób nauki nowych słów słyszymy 'yy Ty!!' albo ' niee!!'   to dziecko ma swój charakterek i ciężko z nim polemizować ;)
Kiedy się zezłości potrafi dać 'z liścia' w twarz..i to nie raz,   kopnąć w głowę, bądź rzucić się na ziemię z sofy co by matka strachu się najadła i zapomniała o tych liściach kilku ...  takiego szkodnika bocian nam zafundował ;)


wybaczcie ilość zdjęć, starałam się wybrać jak najmniej,żeby Was nie zanudzić ;)


czwartek, 3 października 2013

hot autumn

Ostatnie kilka dni temperatura sięgała dwudziestu dwóch stopni.  Wszyscy biegali  w szortach i koszulkach z krótkim rękawem. Całe szczęście  nie sprzedałam wszystkich letnich ciuchów Oliwiera.  Gdyby cała jesień taka była to nawet polubiłabym anglię.   Oli zdecydowanie woli letnią garderobę,wszystkie grube czapy,szaliki czy kamizelki bardzo go irytują ;)    

Ten kto śledzi nasz fanpage i instagram ten z pewnością widział jedo zdjęcie z dzisiejszego outfitu ;) 
Samochód czorcik dostał na roczek,ale dopiero teraz (kiedy sam już biega) polubił z się z furą i od rana  zaraz po śniadaniu wsiada i  pędzi do domu rozbijając się o ściany ;)


wybaczcie jakość i światło na zdjęciach,ale fotki robiłam po siedemnastej