sobota, 30 listopada 2013

falling leaves

Chyba powoli trzeba pożegnać się z jesienią, chociaż nie wiem czy zima bardzo będzie różniła się pogodowo od jesieni. Po cichu liczę na kilka dni śniegu ;) Póki co jest całkiem  przyjemnie.  W przyszłym tygodniu będę robiła z Olim pyszne i proste ciasteczka, postaram się wrzucić krótki post ;) 

Dotarło do Nas tipi, jest przepiękne !!! 
Nie będziemy czekać do końca grudnia, na dniach Oliwier będzie harcował w swoim nowym domku, mam nadzieję, że będzie równie zachwycony co mama. 

Ostatnio zauważyłam, że Oliwier jest strasznie zazdrosny... np. kiedy tata próbuje dać mamie buziaka, bądź przytulić się, mały  zaczyna histeryzować, obraża się ,płacze..  poradźcie co robić w takich sytuacjach, jest mi szkoda Młodego i przytulam Go, ale nie powinien tak manipulować mną ;P


Dzisiejszy set w całości składa się z zary, wszystkie ciuchy kupiłam w dużym odstępie czasowym, kiedy ubierałam Miśka nawet nie zwróciłam uwagi, że wszystko jest z jednego sklepu.  ;)



środa, 27 listopada 2013

minimu chic for kids


Dzisiaj na blogu goszczą przepiękne spodnie minimu chic for kids. Markę minimu  znam  bardzo krótko, ale zdążyłam przekonać się o jej   świetnej jakości. Spodnie są bardzo wygodne, w sam raz do codziennych wariacji, nie krępują ruchów malucha a w dodatku pięknie się prezentują. Po praniu nie mechacą się i wciąż wyglądają jak nowe. W polsce ciuszki marki MINIMU można kupić na stronie galazki.pl
Pani Ola jest naprawdę bardzo pomocna i przemiła.  ;)

Pogoda jak na jesień jest całkiem przyjemna. Nie nosimy jeszcze rękawiczek. Troszkę zazdrościmy niektórym śniegu, chętnie ulepilibyśmy bałwana i porzucali się śnieżkami, ale spokojnie czekamy może i do nas dotrze odrobina mrozu ... i śnieżnej zabawy  ;)




sobota, 23 listopada 2013

DIY advent calendar

Rok temu Oliwier był zdecydowanie za mały na kalendarz adwentowy, ale przez ten rok dużo się zmieniło. Dzisiaj dałby się pokroić za paczkę żelek. Dlatego chciałabym, żeby  Jego pierwszy kalendarz był wyjątkowy,oryginalny. Nie mówię, że mam coś przeciwko zwyklakom z marketu, kiedyś sama się nimi zajadałam ;) ale skoro mam wybór i czas poszukać czegoś innego to dlaczego tego nie zrobić?
Kiedy wpisałam w wyszukiwarce hasło 'advent calendar diy'  byłam w szoku, nie mogłam wyjść z zachwytu jak ludzie potrafią być pomysłowi. Nawet ze zwykłych paczek po zapałkach,rolek po papierze toaletowym czy po słoiczkach obiadkowych (typu hipp)  można stworzyć przepiękny, niebanalny kalendarz.
Jeszcze nie zdecydowałam się na konkretny model, ale poniżej możecie zobaczyć garstkę inspiracji, wśród których są moje ulubione.  Można również wybrać wersję dla leniwych, bądź takich jak ja, czyli posiadaczy dwóch lewych rąk ;) i kupić gotowe części, z których stworzymy podobny,bądź identyczny kalendarz. Dla odważnych i utalentowanych polecam samemu spróbować wszystkiego od podstaw. Nie wymaga to dużych funduszy, jedynie czasu, chęci i odrobiny zdolności ;)



środa, 20 listopada 2013

bananas in a chocolate ..yummi yummi yummi


Dzisiaj szybki  post w odpowiedzi na Wasze pytania w wiadomościach prywatnych. Owoce w czekoladzie są naprawdę banalnie proste w przygotowaniu. Potrzebujemy czekoladę,owoce,patyczki, ewentualnie posypkę kolorową,żelki,orzechy.

Czekoladę rozpuszczamy na parze, bądź w mikrofalówce. Jeśli będzie zbyt gęsta możemy dodać odrobinę śmietany. Kiedy czekolada ma postać płynną polewamy owoce. Pytacie czy wszystkie owoce mozna  tak przyrządzić,myślę że tak. Ja robiłam jabłka,gruszki, truskawki i banany. Na koniec można 'udekorować' owoce żelkami, bądź posypką. Dzieciaczki lubią kolorowe dodatki i jeszcze szybciej zjedzą owoce ;)


voilà (:


...mówiłam, że banalnie proste ! :)


moje banany było baardzo nierówno pokrojone, mały, niecierpliwy winowajca ciągnął mamę za spodnie podczas krojenia,ale mimo wszystko schrupał ze smakiem i myślę że wcale gorzej nie smakowały krzywusy ;)



czwartek, 14 listopada 2013

New in ...


Wraz z rosnącą ilością zabawek rósł mój problem z ogromem grająco, świecących  zabawek walających się po salonie. Wprawdzie mieliśmy pojemnik na zabawki, ale już dawno zaczęło brakować w nim miejsca na wciąż nowe zdobycze i prezenty. Dość długo szukałam jednego, wielkiego pojemnika, który pomieściłby wszystkie  maskotki a w dodatku fajnie by było gdyby był w stonowanej kolorystyce i nie raził po oczach tysiącem ostrych kolorów, czego bardzo nie lubię. Tak właśnie przypadkiem trafiłam na duńską markę Ferm Living, którą wyróżnia styl skandynawski. FL to przede wszystkim się nowoczesny design, ciekawe wzory  i kolory. Jestem przekonana, że produkty FL dodadzą charakteru i smaku  każdemu wnętrzu. 
Kosz na zabawki jest rewelacyjny. Oliwier jest zachwycony ciekawym printem, ciągle ogląda i maca kosz. Ferm Living zdecydowanie pobudza wyobraźnię nawet najmłodszych.  Świetną zaletą kosza są skórzane paski, dzięki którym można go z łatwością przenosić.

Kolejną nowością i perełką, którą chciałabym polecić jest kombinezon Piotra Czachora. Ostatnio jesteśmy zmuszeni kilka dni w tygodniu budzić Oliwiera o piątej rano i ciągnąć autem aby odwieźć mamę do pracy ;)  Niestety temperatura o tak wczesnej godzinie jest niemiłosiernie niska a ubranie zdenerwowanego, wybudzonego szesnastmiesięcznego malucha dość kłopotliwe. Dlatego zdecydowałam się na zakup kombinezonu, który można ubrać w ciągu dwóch minut,  w dodatku jest bardzo przyjemny i  miły w dotyku dla delikatnej skóry  dziecka.  



czwartek, 7 listopada 2013

after the rain

Od kilku dni ciągle pada, postanowiłam wykorzystać pogodę na zabawę w kałużach. Oliwier był bardzo zaabsorbowany nowym zjawiskiem i miał niezłą frajdę. 
Nie da się ukryć, że wielkimi krokami zbliża się zima i coraz niższe temperatury dają o sobie znaki. Coraz szybciej robi się ciemno i nieprzyjemnie zimno.
Szukam ciepłej kurtki na zimę dla młodego, mimo że wybór jest spory,  decyzja niełatwa. Chciałabym, żeby było ciepło Oliwierowi, ale mimo wszystko, aby nie krępowała ruchów . Małe, energiczne dziecko powinno czuć się komfortowo na spacerze, nie denerwować przy każdy obrocie. Jeśli znajdę coś idealnego,  na pewno pochwalę na blogu ;)  

W sklepach robi się świątecznie, bardzo lubię ten klimat.
W tym roku kupimy pierwszy kalendarz adwentowy Oliwierkowi i razem będziemy odliczać dni do świąt. Wspólnie ubierzemy choinkę i udekorowujemy dom, już nie mogę się doczekać. ;)


niedziela, 3 listopada 2013

ugly weather....

Od kilku dni niebo całe dnie jest zachmurzone, mam wrażenie, że nastał wieczny wieczór...a skoro wieczór to chęci do robienia czegokolwiek marne ;)
Nie dość, że deszcz wciąż pada to jeszcze wiatr jak na tyle silny, że podczas krótkiego spaceru do sklepu oberwałam niezliczoną ilością liści w twarz w dodatku z taką siłą, że humor miałam do końca dnia paskudny. 
Mam nadzieję, że w środę niebo będzie łaskawsze i nie zepsuje Naszej małej wycieczki. 

Całe szczęście mam w zanadrzu kilka zdjęć i dzisiaj jedne wykorzystam. Set dość prosty, zwykły, ale spacer był naprawdę udany. Mały prawie całe 4 godziny biegał bez przerwy dotykając i wąchając wszystkiego co napotkał na swojej drodze. Po powrocie z nadmiaru emocji padł i przespał ponad dwie godziny, jak na moje dziecko to naprawdę sukces.

Ostatni tydzień mieliśmy z mężem dość pracowity, ale całe szczęście prace przenieśliśmy do domu, więc wieczorami mogliśmy na spokojnie obejrzeć film, wypić wino, razem wykąpać małego i razem zjeść kolacje- domyślam się, że dla niektórych to rutyna, ale u Nas takie dni zdarzają się naprawdę bardzo rzadko.

Oliwier nauczył się zasypiać w ciągu dnia w łóżku(wcześniej był wózek), drzemka trwa niecałe pół godziny. Wcześniej nie chciał w ogóle spać w dzień, małymi krokami idziemy ku lepszemu. Mam nadzieję, że osiągniemy sukces i będzie przesypiał całe noce u siebie w łóżku. 



sobota, 2 listopada 2013

belle-petite

Dzisiaj krótki post, który obiecałam Ani ;*
Kolejny,ulubiony kocyk dotarł do nas  kilka dni temu. Oliwier od pierwszych chwil bardzo go polubił. Na spacery i zakupy obowiązkowo ciągnie za sobą swoją wygraną w konkursie.
Mimo że krótko go posiadamy ma sobą już dwa prania i wygląda wciąż świetnie. Kocyk jest naprawdę bardzo miły w dotyku i wielkim plusem są ulubione, kolorowe meteczki juniora.