niedziela, 28 kwietnia 2013

a kto nie lubi wiosny ?

Nie znam osoby,która nie lubi wiosny. Nie za ciepło,nie za zimno tak w sam raz.  Kiedy tylko śnieg zniknął z naszego ogrodu i na niebie ujrzeliśmy pokaźne promienie słońca od razu wyruszyliśmy na plac zabaw. Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce okazało się,że nie szybko skorzystamy z dostępnych atrakcji. Ku mojemu zdziwieniu na placu nie było dzieciaków starszych niż 2 latka. Całe szczęście mamuśki(i tatusiowe,których również było sporo) okazali się być bardzo wyrozumiali i odstąpili nam co nie co. Także Oliwierek huśtawkę wykorzystał przez dobre pół godziny. 
Po zaliczeniu huśtawki, konika ,zjeżdżalni i trampoliny mama rozłożyła kocyk na mały odpoczynek,jednak Nasz relaks nie trwał długo.Mały dosadnie oznajmił,że jest śpiący i zdecydowanie woli  usypianie w wózku niż samodzielnie zaśnięcie na kocyki co jest dla niego mega  karą .   
Pierwszą wyprawę na plac zabaw uważam za bardzo udaną.  Gdy tylko miną deszczowe dni,które właśnie nas złapały  od razu biegniemy na kolejną małą wycieczkę. 

Zdjęcia tylko z huśtawki i ekstremalnie krótkiego kocykowego relaksu,na reszcie atrakcji mały bawił się z mamusią a zdjęcia same się nie chciały pstrykać. a szkoda!  :)



środa, 17 kwietnia 2013

Huuuraaa !!!!!

Po ostatnim mocno pesymistyczny wpisie przyszła pora na dawkę pozytywnych emocji. Ojj jestem bardzo szczęśliwa, tryskam energią i  banan nie znikami z buzi. Dlaczego ? bo prognozy wskazują dwadzieścia stopni !!! jak tu się nie cieszyć  kiedy wiosna chce nas porozpieszczać :) Już mam wizję  długich ,cieplutkich spacerków , leżakowania w ogródku, pikników .... tak na to czekałam. 
Oliwierek chyba też wyczuwa  wiosnę i efektem tego są dwie zniszczone czapki zimowe to chyba taki protest  przeciwko zimie . Kiedy  ubrałam Mu sandałki był zachwycony-pierwsze butki których nie ściąga-sukces ;)



piątek, 12 kwietnia 2013

last week

Ostatni tydzień był okropny. 
Dokładnie dwa tygodnie temu zaczęłam pracować,co prawda tylko dwa,może trzy dni w tygodniu,więc nie jest źle,jakoś wytrzymuję bez Oliwierka ;)
...ale przez ostatnie siedem dni Oliwierkowi włączył się,a raczej zaciął tryb marudzenia i piszczenia. Nie wiem czy to nowe zęby czy charakter się wyrabia ;D ale już mi uszy pękają od tych wrzasków. Poza tym pogoda jest wstrętna.... jak wiosny nie było,tak nie ma i nie zapowiada się,żeby szybko była. 
Już marzę o wiosennych spacerkach,już zrobiłam duże,wiosenne zakupy ... a póki co mogą spokojnie grzać miejsce w szafie. Oby lato nie zapomniało o swoim istnieniu ....

Tymczasem porcja zdjęć z ostatniego tygodnia 






czwartek, 4 kwietnia 2013

truskawkowe wariactwa


Od pewnego czasu pozwalam Oliwierkowi na próbowanie różnych owoców i warzyw pojedynczo, w kawałkach. Tak by poznawał jak smakuje truskawka czy pomidor ,by wiedział,że i jedno i drugie czerwone a smaki całkiem inne.Tak by mógł sam wybierać co Mu smakuje bardziej, co mniej. Ku mojemu zdziwieniu Oliwierek najbardziej przypodobał sobie kwaśne smaki,co prawda słodkimi nie pogardzi,ale to żadna nowość wśród dzieciaczków. Zdecydowanie jestem zwolenniczką takiej metody karmienia, niż ładowania jednolitej papki prosto do gardła malucha. Oczywiste jest to,że po ładowaniu papki jest o wiele mniej sprzątania. Tylko czy warto rezygnować z tej całej frajdy smakowania jedzenia, bo nie chce nam się posprzątać? ;)
Ostatnio kupiliśmy organiczne truskawki ,były naprawdę bardzo kwaśne a młody był zachwycony. Po ręcznym zmieleniu wcinał z apetytem.