zaczęło się tak ...
Jego pierwsza noc w szpitalu była całonocnym koncertem ... Myślę że położne mimo wszystko zapamiętały Nas pozytywnie. Pierwsze dni w domu były ekstremalnie ciężkie. Począwszy od baby blues'a, przez brak czasu na szybki prysznic czy ciepły obiad po spanie przez godzinę dziennie . Z tygodnia na tydzień było coraz lepiej. Aktualnie jesteśmy na 'cudownym' etapie ząbkowania. Oliwierek niestety przechodzi go bardzo boleśnie i powróciły do nas nocne płacze i całodniowe noszenie,bujanie i śpiewanie .
Bycie mama jest cudowne.Kocham Oliwierka najbardziej na świecie. Uwielbiam kiedy woła mnie jak tylko na moment odwrócę się od Niego ''eeej'' , nawet nocne kopanie po głowie jest (chwilami) urocze.
Bloga postanowiłam prowadzić dopiero teraz,ponieważ wcześniej nie znalazłam odpowiednio wygospodarowanego czasu na regularne wpisy. Od kiedy dowiedziałam się,że będę mamą z uporem maniaka oglądałam blogi innych brzdąców i obiecałam sobie,ze sama również będę uwieczniała ciekawe momenty z życia Oliwierka na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz