Myślałam,że już się nie doczekam. Od 4 miesiąca Oliwierek wciąż dawał do zrozumienia,że idą...idą...i wyjść nie mogły, mowa oczywiście o białych zębulinkach. Jak każda mamuśka z dnia na dzień z uporem maniaka macałam dziąsełka,pukałam łyzeczką i niestety ciągle byłam zawiedziona,aż do wczorajszego poranka. Rano młody dzień zaczął od kopania mamy do głowie w końcu z wielkim bananem na buzi rozdziabił usta ,zaglądam a tam dwie, śliczne,białe perełki. Także możemy pochwalić się czterema zębakami. Z Olinka szczerbolinka przeradzamy się w zębolinka -doroślejemy!
Masa nieprzespanych nocy okupionych łzami i wrzaskami ..dla dwóch zębów-czy nie mogłoby być nieco prościej ? ehhh
Miejmy nadzieje,ze kolejne dni,a raczej noce będą spokojniejsze i koszmarne wory pod oczami pójdą z niepamięć.
jaaaki słodziak, no do schrupania! A gołe nóżki i stópki są najsłodsze na świecie, gdyby było ciepło ubierałabym moją Zośkę tylko w pieluchę :-)
OdpowiedzUsuń