Tym razem Oliwier ubrany w stylu,który chyba nigdy nie wyjdzie z mody, styl marynarski. Biel,czerwień,granat,kotwice,paski.... niewymuszony,luźny jednym słowem IDEALNY.
Od razu muszę przyznać,że marynarski look jeszcze nie raz zagości u nas na blogu,aczkolwiek w różnych odsłonach.
Dzisiaj sceneria niestety niezbyt ciekawa ,to za sprawą mroźnego wiatru i okropnego deszczu,który złapał nas chwilę po wyjściu z domu. Chcąc,nie chcąc byliśmy zmuszeni wrócić i zrobic zdjęcia w domu.
piątek, 17 maja 2013
czwartek, 9 maja 2013
ZOO - podejście numer 4 ....
Ostatnio Mały zmienia się z dnia na dzień w takim tempie,że jestem totalnie w szoku.
Ostatnie 3 dni były przełomowe, zaczeliśmy naukę spania w łóżeczku : pierwsza noc-KATASTROFA ,mały wył jakby Go ze skóry obdzierali równo co 10 minut ,druga noc nieco lepsza,bez szaleństw,pobudka co poł godziny . Trzecia nocka -został sam z mamą,tata (szczęśliwy) w pracy a maly spał jak anioł calutką noc-jakby mi dziecko podmienili ! .
Moja poranna radość kiedy obudziłam się wyspana i nie skopana przez terrorystę-bezcenna .
Kiedy spostrzegłam małe zmiany w zachowaniu młodego postanowiłam wykonać podejście numer cztery i odwiedzić Nasze pobliskie mini zoo. Ostatnie trzy razy młody płakał i wrzeszczał na sam widok świnki czy innego fermowego zwierzaka. Nie mam pojęcia dlaczego,może mu śmierdziały albo były za duże , może bał się dźwięków,które wydawały ? Całe szczęście podejscie numer cztery skończyło się sukcesem. Zwiedziliśmy cale zoo a mlody nawet nie zapiszczał. Jestem dumna ! ;)
Przy okazji wypoczelismy na trawce,zjedlismy owoce i po powrocie do domu Oliwierek padł .. Chyba częściej będę planowała wypady do zoo,jesli tylko Olinek będzie tak pięknie spał po takim ogromnie wrażeń.
mały tak śmiesznie poubierany,porozbierany ...to dlatego,że pogoda była bardzo zmienna, kilka minut duże słonko a po chwili tak zimno,że dłonie przymarzały :(
środa, 1 maja 2013
Dzisiejszy dzień uważam za średnio udany.Po dotarciu na plac zabaw złapał Nas deszcz,młody był zaciekawiony,naweł łapał w rączki krople i bawił się Nim,ja niestety nie byłam tak zafascynowana...zmoknięta i zmarznięta po dotarciu do domu nie miałam chwili na wypicie gorącej herbaty ,bo Oliwierkowi zachciało się spacerować do domu...przeżyłam ;)
Młody właśnie zasnął (moja ulubiona pora w ciągu dnia! :) ) a mama pije kawę..gorącą kawę i korzysta z awaryjnych zdjęć,które były właściwie zrobione tydzień temu i z razie braku ładnej pogody miałam je wykorzystać..tak teraz sobie myślę,że chyba sama sobie wykrakałam taką pogodę ,żeby już je wrzucić . Mieliśmy dzisiaj na sobie styl marynistycznym..ale ich jeszcze nie zobaczycie.Może jutro będzie bardziej słonecznie i uda Nam się pochwalić wiosenną,lekką stylizacją? trzymajcie kciuki
Młody właśnie zasnął (moja ulubiona pora w ciągu dnia! :) ) a mama pije kawę..gorącą kawę i korzysta z awaryjnych zdjęć,które były właściwie zrobione tydzień temu i z razie braku ładnej pogody miałam je wykorzystać..tak teraz sobie myślę,że chyba sama sobie wykrakałam taką pogodę ,żeby już je wrzucić . Mieliśmy dzisiaj na sobie styl marynistycznym..ale ich jeszcze nie zobaczycie.Może jutro będzie bardziej słonecznie i uda Nam się pochwalić wiosenną,lekką stylizacją? trzymajcie kciuki
niedziela, 28 kwietnia 2013
a kto nie lubi wiosny ?
Nie znam osoby,która nie lubi wiosny. Nie za ciepło,nie za zimno tak w sam raz. Kiedy tylko śnieg zniknął z naszego ogrodu i na niebie ujrzeliśmy pokaźne promienie słońca od razu wyruszyliśmy na plac zabaw. Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce okazało się,że nie szybko skorzystamy z dostępnych atrakcji. Ku mojemu zdziwieniu na placu nie było dzieciaków starszych niż 2 latka. Całe szczęście mamuśki(i tatusiowe,których również było sporo) okazali się być bardzo wyrozumiali i odstąpili nam co nie co. Także Oliwierek huśtawkę wykorzystał przez dobre pół godziny.
Po zaliczeniu huśtawki, konika ,zjeżdżalni i trampoliny mama rozłożyła kocyk na mały odpoczynek,jednak Nasz relaks nie trwał długo.Mały dosadnie oznajmił,że jest śpiący i zdecydowanie woli usypianie w wózku niż samodzielnie zaśnięcie na kocyki co jest dla niego mega karą .
Pierwszą wyprawę na plac zabaw uważam za bardzo udaną. Gdy tylko miną deszczowe dni,które właśnie nas złapały od razu biegniemy na kolejną małą wycieczkę.
Zdjęcia tylko z huśtawki i ekstremalnie krótkiego kocykowego relaksu,na reszcie atrakcji mały bawił się z mamusią a zdjęcia same się nie chciały pstrykać. a szkoda! :)
Po zaliczeniu huśtawki, konika ,zjeżdżalni i trampoliny mama rozłożyła kocyk na mały odpoczynek,jednak Nasz relaks nie trwał długo.Mały dosadnie oznajmił,że jest śpiący i zdecydowanie woli usypianie w wózku niż samodzielnie zaśnięcie na kocyki co jest dla niego mega karą .
Pierwszą wyprawę na plac zabaw uważam za bardzo udaną. Gdy tylko miną deszczowe dni,które właśnie nas złapały od razu biegniemy na kolejną małą wycieczkę.
Zdjęcia tylko z huśtawki i ekstremalnie krótkiego kocykowego relaksu,na reszcie atrakcji mały bawił się z mamusią a zdjęcia same się nie chciały pstrykać. a szkoda! :)
środa, 17 kwietnia 2013
Huuuraaa !!!!!
Po ostatnim mocno pesymistyczny wpisie przyszła pora na dawkę pozytywnych emocji. Ojj jestem bardzo szczęśliwa, tryskam energią i banan nie znikami z buzi. Dlaczego ? bo prognozy wskazują dwadzieścia stopni !!! jak tu się nie cieszyć kiedy wiosna chce nas porozpieszczać :) Już mam wizję długich ,cieplutkich spacerków , leżakowania w ogródku, pikników .... tak na to czekałam.
Oliwierek chyba też wyczuwa wiosnę i efektem tego są dwie zniszczone czapki zimowe to chyba taki protest przeciwko zimie . Kiedy ubrałam Mu sandałki był zachwycony-pierwsze butki których nie ściąga-sukces ;)
Oliwierek chyba też wyczuwa wiosnę i efektem tego są dwie zniszczone czapki zimowe to chyba taki protest przeciwko zimie . Kiedy ubrałam Mu sandałki był zachwycony-pierwsze butki których nie ściąga-sukces ;)
piątek, 12 kwietnia 2013
last week
Ostatni tydzień był okropny.
Dokładnie dwa tygodnie temu zaczęłam pracować,co prawda tylko dwa,może trzy dni w tygodniu,więc nie jest źle,jakoś wytrzymuję bez Oliwierka ;)
...ale przez ostatnie siedem dni Oliwierkowi włączył się,a raczej zaciął tryb marudzenia i piszczenia. Nie wiem czy to nowe zęby czy charakter się wyrabia ;D ale już mi uszy pękają od tych wrzasków. Poza tym pogoda jest wstrętna.... jak wiosny nie było,tak nie ma i nie zapowiada się,żeby szybko była.
Już marzę o wiosennych spacerkach,już zrobiłam duże,wiosenne zakupy ... a póki co mogą spokojnie grzać miejsce w szafie. Oby lato nie zapomniało o swoim istnieniu ....
Tymczasem porcja zdjęć z ostatniego tygodnia
Dokładnie dwa tygodnie temu zaczęłam pracować,co prawda tylko dwa,może trzy dni w tygodniu,więc nie jest źle,jakoś wytrzymuję bez Oliwierka ;)
...ale przez ostatnie siedem dni Oliwierkowi włączył się,a raczej zaciął tryb marudzenia i piszczenia. Nie wiem czy to nowe zęby czy charakter się wyrabia ;D ale już mi uszy pękają od tych wrzasków. Poza tym pogoda jest wstrętna.... jak wiosny nie było,tak nie ma i nie zapowiada się,żeby szybko była.
Już marzę o wiosennych spacerkach,już zrobiłam duże,wiosenne zakupy ... a póki co mogą spokojnie grzać miejsce w szafie. Oby lato nie zapomniało o swoim istnieniu ....
Tymczasem porcja zdjęć z ostatniego tygodnia
czwartek, 4 kwietnia 2013
truskawkowe wariactwa
Od pewnego czasu pozwalam Oliwierkowi na próbowanie różnych owoców i warzyw pojedynczo, w kawałkach. Tak by poznawał jak smakuje truskawka czy pomidor ,by wiedział,że i jedno i drugie czerwone a smaki całkiem inne.Tak by mógł sam wybierać co Mu smakuje bardziej, co mniej. Ku mojemu zdziwieniu Oliwierek najbardziej przypodobał sobie kwaśne smaki,co prawda słodkimi nie pogardzi,ale to żadna nowość wśród dzieciaczków. Zdecydowanie jestem zwolenniczką takiej metody karmienia, niż ładowania jednolitej papki prosto do gardła malucha. Oczywiste jest to,że po ładowaniu papki jest o wiele mniej sprzątania. Tylko czy warto rezygnować z tej całej frajdy smakowania jedzenia, bo nie chce nam się posprzątać? ;)
Ostatnio kupiliśmy organiczne truskawki ,były naprawdę bardzo kwaśne a młody był zachwycony. Po ręcznym zmieleniu wcinał z apetytem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)