Pokazywanie postów oznaczonych etykietą blog parentingowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą blog parentingowy. Pokaż wszystkie posty

piątek, 10 stycznia 2014

at home

Korzystając z ostatnich dni 'wolności' pstryknęłam Oliwierowi kilka zdjęć podczas codziennej zabawy. Jak widać interesuje Go wszystko na pięć minut ;)
Namiot jest świetny, chociaz lata po salonie wraz młodym. Mimo że posiadamy go krótko przeszedł już kilka testów wytrzymałościowych plus większe czyszczenie (po czekoladzie i sokach) Oliwier głównie wrzuca i wyrzuca zabawki przez okienko,gryzie je i parkuje w tipi swoim autkiem ;))
Z nununu.pl mamy jeszcze coś do pokazania, ale to w kolejnych postach.

Oliemu chyba przebijają się piątki ..koszmar...
Jak tam Wasze łowy wyprzedażowe? U Nas średnio, ale jeszcze nie koniec. Mam nadzieję, że jednak znajdziemy jakieś perełki ;)


sobota, 30 listopada 2013

falling leaves

Chyba powoli trzeba pożegnać się z jesienią, chociaż nie wiem czy zima bardzo będzie różniła się pogodowo od jesieni. Po cichu liczę na kilka dni śniegu ;) Póki co jest całkiem  przyjemnie.  W przyszłym tygodniu będę robiła z Olim pyszne i proste ciasteczka, postaram się wrzucić krótki post ;) 

Dotarło do Nas tipi, jest przepiękne !!! 
Nie będziemy czekać do końca grudnia, na dniach Oliwier będzie harcował w swoim nowym domku, mam nadzieję, że będzie równie zachwycony co mama. 

Ostatnio zauważyłam, że Oliwier jest strasznie zazdrosny... np. kiedy tata próbuje dać mamie buziaka, bądź przytulić się, mały  zaczyna histeryzować, obraża się ,płacze..  poradźcie co robić w takich sytuacjach, jest mi szkoda Młodego i przytulam Go, ale nie powinien tak manipulować mną ;P


Dzisiejszy set w całości składa się z zary, wszystkie ciuchy kupiłam w dużym odstępie czasowym, kiedy ubierałam Miśka nawet nie zwróciłam uwagi, że wszystko jest z jednego sklepu.  ;)



środa, 27 listopada 2013

minimu chic for kids


Dzisiaj na blogu goszczą przepiękne spodnie minimu chic for kids. Markę minimu  znam  bardzo krótko, ale zdążyłam przekonać się o jej   świetnej jakości. Spodnie są bardzo wygodne, w sam raz do codziennych wariacji, nie krępują ruchów malucha a w dodatku pięknie się prezentują. Po praniu nie mechacą się i wciąż wyglądają jak nowe. W polsce ciuszki marki MINIMU można kupić na stronie galazki.pl
Pani Ola jest naprawdę bardzo pomocna i przemiła.  ;)

Pogoda jak na jesień jest całkiem przyjemna. Nie nosimy jeszcze rękawiczek. Troszkę zazdrościmy niektórym śniegu, chętnie ulepilibyśmy bałwana i porzucali się śnieżkami, ale spokojnie czekamy może i do nas dotrze odrobina mrozu ... i śnieżnej zabawy  ;)




czwartek, 7 listopada 2013

after the rain

Od kilku dni ciągle pada, postanowiłam wykorzystać pogodę na zabawę w kałużach. Oliwier był bardzo zaabsorbowany nowym zjawiskiem i miał niezłą frajdę. 
Nie da się ukryć, że wielkimi krokami zbliża się zima i coraz niższe temperatury dają o sobie znaki. Coraz szybciej robi się ciemno i nieprzyjemnie zimno.
Szukam ciepłej kurtki na zimę dla młodego, mimo że wybór jest spory,  decyzja niełatwa. Chciałabym, żeby było ciepło Oliwierowi, ale mimo wszystko, aby nie krępowała ruchów . Małe, energiczne dziecko powinno czuć się komfortowo na spacerze, nie denerwować przy każdy obrocie. Jeśli znajdę coś idealnego,  na pewno pochwalę na blogu ;)  

W sklepach robi się świątecznie, bardzo lubię ten klimat.
W tym roku kupimy pierwszy kalendarz adwentowy Oliwierkowi i razem będziemy odliczać dni do świąt. Wspólnie ubierzemy choinkę i udekorowujemy dom, już nie mogę się doczekać. ;)


niedziela, 3 listopada 2013

ugly weather....

Od kilku dni niebo całe dnie jest zachmurzone, mam wrażenie, że nastał wieczny wieczór...a skoro wieczór to chęci do robienia czegokolwiek marne ;)
Nie dość, że deszcz wciąż pada to jeszcze wiatr jak na tyle silny, że podczas krótkiego spaceru do sklepu oberwałam niezliczoną ilością liści w twarz w dodatku z taką siłą, że humor miałam do końca dnia paskudny. 
Mam nadzieję, że w środę niebo będzie łaskawsze i nie zepsuje Naszej małej wycieczki. 

Całe szczęście mam w zanadrzu kilka zdjęć i dzisiaj jedne wykorzystam. Set dość prosty, zwykły, ale spacer był naprawdę udany. Mały prawie całe 4 godziny biegał bez przerwy dotykając i wąchając wszystkiego co napotkał na swojej drodze. Po powrocie z nadmiaru emocji padł i przespał ponad dwie godziny, jak na moje dziecko to naprawdę sukces.

Ostatni tydzień mieliśmy z mężem dość pracowity, ale całe szczęście prace przenieśliśmy do domu, więc wieczorami mogliśmy na spokojnie obejrzeć film, wypić wino, razem wykąpać małego i razem zjeść kolacje- domyślam się, że dla niektórych to rutyna, ale u Nas takie dni zdarzają się naprawdę bardzo rzadko.

Oliwier nauczył się zasypiać w ciągu dnia w łóżku(wcześniej był wózek), drzemka trwa niecałe pół godziny. Wcześniej nie chciał w ogóle spać w dzień, małymi krokami idziemy ku lepszemu. Mam nadzieję, że osiągniemy sukces i będzie przesypiał całe noce u siebie w łóżku. 



piątek, 18 października 2013

guess who likes rainy time...

Ostatnio prześladuje mnie pech w kwestii wyboru dnia na dobrą pogodę do zdjęć. Dzisiaj zdążyliśmy dojść do parku i zaczęło ostro świecić słońce, minęło 15 minut  po czym zrobiło się szaro i ponuro a po chwili z nieba zaatakował nas deszcz. Oliwier był przeszczęśliwy. Starał się łapać do rączek,do buzi, patrzył w niebo i z zaciekawieniem obserwował co to leci wprost do oczek ;) Zabrakło kaloszy do szaleństw w kałużach... 
Był deszcz, nie było kaloszy za to była mega radość niedźwiadka i to jest najważniejsze. 
Powoli szukam inspiracji na zabawy domowe dla prawie póltora rocznego malucha. Nie powiem trochę tego jest ... Jakoś trzeba przetrwać całe dnie jesienią i zimą z temperamentnym dzieckiem... przetrwać i nie zwariować ;) 

Stylizacja z moim ulubionym, nowym, musztardowym sweterkiem w roli głównej . Ostatnio zaopatrzyłam się w podobny dla siebie, może uśmiechniemy się do tatka i porobi nam wspólne zdjęcia ;) 

Dziewczyny powiedzcie mi proszę czy tipi dla takiego malucha to dobry pomysł ? Jeśli posiadacie to proszę podzielcie się opiniami, chętnie poczytam ;)
Drugie pytanie związane jest z łóżeczkiem, kiedy zmieniacie na wersję dla starszaka? Widziałam na niektórych blogach,że mamy dla piętnastomiesięcznych dzieciaczków kupują już większe-bez barierek. Oliwierek woli spać z mamusią,ale może polubi nowe, większe łóżko?

Zdjęcia znów koszmarnej jakości..wina pogody :P


piątek, 11 października 2013

well well wellies!

Ostatnie dni mimo całkiem ładnej pogody są okropne. Za szybko robi się ciemno i dzień jakiś krótszy... O dziewiętnastej mam wrażenie,że trzeba iść spać,bo ciemno za oknem jakby była co najmniej dwudziesta druga. Oliwierowi trójki wychodzą...i wyjść nie mogą. Ledwo żywa wstaję. W nocy płacz,wrzaski,kopanie i przytulanie w jednym.... Ciesze się,że jeszcze piątki i będzie 'po zębach' ...a raczej po koszmarnym wyżynaniu się. 

Większość czasu spędzamy w domu, niebawem wrzucę kilka inspiracji  na zabawy i gadżety domowe.
Póki nie leje całe dnie staram się pstrykać ile się da. Zdaję sobie sprawę,że lada dzień i spacery będą krótsze. Wiatr zniosę,ale deszcze..brrrr

Myślę nad zakupem tipi. Gdybym kupiła to będzie stało w salonie,tutaj spędzamy całe dnie...Nie wiem czy nie zagracę pokoju,poza tym czy Oliwier będzie chciał tam siedzieć... ? 

Zdjęcia sprzed tygodnia z nowymi, lepszymi kaloszami. Huntery w porównaniu do lee coopera są krótsze i lżejsze. Oliwier zdecydowanie polubił je i nie ściągał nagminnie,tak jak poprzednich. Póki co zostają z nami. Rozmiarowo na styk,ale bałam się,że większe będę spadały. Zdecydowanie polecamy ;)  Myślę,że to również kwestia tego,że Oliwier niedawno zaczął chodzić, w lżejszych butach łatwiej łapać równowagę ;) 


środa, 9 października 2013

my family, my happiness



Rzadko zdarza się,że wszyscy w trójkę jesteśmy od rana do wieczora razem . Kiedy już wpadnie  taka okazja staramy się spędzać czas wspólnie nie tracąc czasu na godzinne gotowanie obiadu, prasowanie ciuchów, pastowanie butów ....


Wczoraj nieoczekiwanie nie poszłam do pracy i mieliśmy okazję spędzić razem calutki dzień, po dojściu do konsensusu  wybraliśmy  park . Oliwier przeszczęśliwy szalał z rodzicami w trawie, wcinał lody i żelki.... a dzień skończyliśmy wspólnym pieczeniem ciasteczek.  Zanim piekarnik wystygł  po ciasteczkach nie było śladu ;)











wtorek, 8 października 2013

august/september


Trochę pomieszam lata z jesienią. Jakoś po powrocie z polski brakowało mi czasu na zestawienie sierpnia. Dopiero teraz z lekkim poślizgiem dodaje zajawki z ostatnich dwóch miesięcy. Nie zawsze miałam przy sobie aparat,ale parę zdjęć (z tego co znalazłam) wybrałam. W laptopie mam kilka tysięcy zdjęć Oliwiera. Tak jak w życiu tak w moim laptopie  panuje totalny chaos .  Zakładając bloga mialam nadzieję,że będę segregowała foldery datami,numerami,miesiącami....  Jednak zdarza się, że wrzucam coś 'na szybko' i zazwyczaj ląduje to byle gdzie ...a później szukaj matka pośród tych kilku tysięcy zdjęć tego jednego, które utkwiło Ci gdzieś głeboko w głowie...ehe   :)

Pobyt w polsce zawsze mija w  pośpiechu.  Trzeba odwiedzić babcię,ciocię,wujka,kuzynkę... Zanim skreślisz z listy połowę rodziny czas powrotu zbliża się wielkimi krokami. Tym razem pozwiedzaliśmy co nie co. Pobyt nad morzem nie był strzałem w dziesiątkę, w głowie miałam całodniowe wylegiwanie się na plaży, nic nie robienie...wróć ! z Oliwierem? aha no tak... może chociaz zabawy z dzieckiem w wodzie i powrót do uk bez wizyt w solarium z piękną, brązową opalenizną. Okres wakacji sprzyja napływowi masy turystów ... ale ich ilość przerosła moje wyobrażenie. O godzinie ósmej nie znaleźliśmy skrawka wolnej plaży . Co prawda wcisneliśmy się między jeden parawan a drugi, ale wytrwaliśmy góra pięć minut.  Zaledwie dwa dni przed wylotem podjęliśmy kolejną próbę przetrwania na plaży, tym razem wybraliśmy taką bez ratowników,zawsze woda tam jest zimniejsza, turystów mniej (autobusy tam nie kursują -uff) Może nie było sklepów czy atrakcji dla dzieciaków,ale zakupy można zrobić wcześniej a na ogromne pompowane zjeżdżalnie i trampoliny junior jest jeszcze zdecydowanie za młody. Tym razem odpoczęliśmy nieco dłużej niż pięć minut.  :)

Najlepszy okazał się wypad nad jezioro cisza, spokój, pływanie retro łódką ;) 

Po powrocie do anglii wypakowywanie walizek, pranie, prasowanie, składanie, wymiana garderoby na jesienną... Dopiero po miesiącu ogarnęłam cały ten chaos i wróciłam do wcześniejszego rytmu dnia. 
Jestem szalenie zaskoczona pogodą . W polsce wieje,  leje, temperatura spada w zawrotnym tempie, dzieciaczki chorują, mamuśki ubierają je w ciepłe kurtki, czapy, rękawiczki, a my ... biegamy w szortach i tiszertach ;) Lato się zatrzymało i nie chce nas opuścić. Taką anglię to ja bardzo lubię ;) 

Co u Oliwiera ?  Oj zmienił się bardzo. Już nie jest bobasem, który wiecznie płacze  i nikt nie wie o co chodzi. Teraz to duży chłopak. Kiedy uderzy się to migiem podbiega i pokazuje gdzie boli, wynosi pampersa do śmietnika a skarpetki do pralki...zazwyczaj do skarpetek dorzuca kilka zabawek co by skarpetkom samym smutno w pralce nie było  ;) Je tatkowe-dorosłe jedzenia. Śpi z tatkiem do jedenastej a zdarzy się i  do trzynastej. Z mamą sen kończy się o szóstej, góra siódmej..w tej kwestii zmian nie było. Jakoś nie przeszkadza mi to diabelsko. Jestem 'rannym ptaszkiem' i zazwyczaj siódma, ósma sama wstaję ;)  
Oliwier potrafi  obsługiwać telefon (póki co opanował tylko dotykowe;) ) potrafi odblokować, włączyć internet, zadzwonić  do mamy kiedy jest w pracy i wysłać sms'y o treści jeszcze mało komunikatywnej  ;)
Pierwsze ukąszenie osy i bliskie spotkanie z  kolcami róży ma za sobą. 
Wejdzie na parapet, stół, łóżko, wózek, telewizor ... nie ma miejsc niemożliwych.  :)
Mówi dużo aczkolwiek po swojemu. Często kłoci się z Nami i podczas prób nauki nowych słów słyszymy 'yy Ty!!' albo ' niee!!'   to dziecko ma swój charakterek i ciężko z nim polemizować ;)
Kiedy się zezłości potrafi dać 'z liścia' w twarz..i to nie raz,   kopnąć w głowę, bądź rzucić się na ziemię z sofy co by matka strachu się najadła i zapomniała o tych liściach kilku ...  takiego szkodnika bocian nam zafundował ;)


wybaczcie ilość zdjęć, starałam się wybrać jak najmniej,żeby Was nie zanudzić ;)


czwartek, 3 października 2013

hot autumn

Ostatnie kilka dni temperatura sięgała dwudziestu dwóch stopni.  Wszyscy biegali  w szortach i koszulkach z krótkim rękawem. Całe szczęście  nie sprzedałam wszystkich letnich ciuchów Oliwiera.  Gdyby cała jesień taka była to nawet polubiłabym anglię.   Oli zdecydowanie woli letnią garderobę,wszystkie grube czapy,szaliki czy kamizelki bardzo go irytują ;)    

Ten kto śledzi nasz fanpage i instagram ten z pewnością widział jedo zdjęcie z dzisiejszego outfitu ;) 
Samochód czorcik dostał na roczek,ale dopiero teraz (kiedy sam już biega) polubił z się z furą i od rana  zaraz po śniadaniu wsiada i  pędzi do domu rozbijając się o ściany ;)


wybaczcie jakość i światło na zdjęciach,ale fotki robiłam po siedemnastej 


niedziela, 29 września 2013

beige

Dzisiaj na blogu  nieco grubszy set.  Zdjęcia robiłam tydzień temu 'w biegu' . Spieszyłam się,bo potrzebowałam  czegoś typowo jesiennego do konkursu i wiecie co ? udało się !!! Wygraliśmy piękny cieplutki kocyk na zimę z meteczkami,oj Oliwier będzie miał radochę.

Czapa  towarzyszy Nam od zeszłej zimy,reszta   pochodzi z kolekcji jesiennych 2013. 
Ostatnio pogoda  zwariowała,jeden dzień dwadzieścia dwa stopnie,drugi dziesięć,dwanaście, raz grzeje słońce i biegamy w szortach,drugi dzień w czapce prawie zimowej... 

Nocki mamy znów ciężkie zęby,zęby,zęby... Jako że spałam niecałe cztery godziny kompletnie nie mam głowy do tworzenia,wybaczcie

Może przygotuję post z jesiennymi  inspiracjami ...chcecie ?   :)





czwartek, 19 września 2013

red chinos


Najpierw chciałabym Wam podziękować za wszystkie przemiłe słowa na facebooku. Przemyślałam wszystko i jednak zostajemy z Wami. 
Pogoda jest paskudna,ciągle pada i wieje, aż nie chce się wychodzić z domu. Jednak przetrwać cały dzień z czternastomiesięcznym , energicznym chłopcem w domu  jest trudne do wykonani. Staram się wymyślać przeróżne zabawy,żeby tylko młody się nie nudził. Jako że wszystkie zabawki są już nudne i nieciekawe to zadanie nie jest proste. Dzisiaj Oliwier dostał trzy kilo ziemniaków, dwa kilo marchwi i zabawa sama się znalazła ;) 
Godzinę junior wkładał warzywka do butów, kominka,pralki, swoich pudełeczek, mamy torby..... zabawa super, wybiegał się i zmęczył. Teraz pół dnia matka będzie biegała po domu i szukała ziemniaków pod sofą i w butach, bo na obiad zabraknie ;) 



Dzisiaj na blogu prezentujemy muchę wykonaną przez mimozę-art . Pierwszy raz ich dzieła zobaczyłam na blogu u gałązki, od razu wpadłam w zachwyt. Korzystając z pobytu w  polsce napisałam do mimozy i kilka dni później mieliśmy przepiękne muchy. Naprawdę bardzo polecamy. Można wybierać w rozmiarach,kolorach ...można marudzić  do woli ;) Mimoza jest bardzo wyrozumiała i pomocna . :)
Zdjęcia robiłam wczoraj między jednym deszczem a drugim, folię na wózek wkładałam i ściągałam co parenaście minut.  W parku byliśmy praktycznie sami, mały robił fikołki,  biegał, skakał, nie muszę opisywać jak wyglądały ciuchy po powrocie do domu ;)

Mam w głowie parę kolejnych setów,teraz czekamy na paczki z ciuchami i chwilowe przejaśnienia.  
Kupiliśmy też 'koszmarki' -buty do pierwszych kroków . Jeszcze nie wiem czy pojawią się na blogu,może w zestawieniu miesięcznym,ale chciałabym polecić Wam buty z rzepami. Poleciła mi je Anna :) i naprawdę wkłada się je w kilka sekund .  Wybór był ogromny,oczywiście ostateczna decyzja była Oliwiera.Kiedy przemiła pani w sklepie włożyła brązowe buty na nogi juniora byliśmy w szoku jak mały się zachowywał..zaczął biegać,skakać po całym sklepie, piszczał z radości, zatkało nas..nas-rodzicow i wszystkich ludzi w sklepie ;) 




czwartek, 12 września 2013

we love autumn



Dzisiaj pierwszy  jesienny post. W anglii jeszcze nie ma  typowo jesiennej pogody. Jeszcze mamy okazję korzystać z ostatnich ciepłych dni i nie wkładamy grubych swetrów ani jesiennych butów.
Jednak  kiedy zbliża się jesienna aura robię listę must have tego co koniecznie musi znaleźć się w mojej szafie teraz również w szafie Oliwiera. Z pewnością pierwsze miejsce  zajmują grube wełniane swetry, duże kominy i czapy również są obowiązkowe, nie wyobrazam sobie jesieni bez butów wyścielonych grubszym futerkiem, kolejny must have to kalosze,na jesien dla dziecka,które już biega są bardzo przydatne, dłuższe kurtki czy płaszcze z większymi kapturami,które będą pełniły ochronę kiedy maluch nagminnie sciaga czape obowiązkowo ;) 
Kolory które wybieram to typowo jesienne bordo,beże,butelkowa zieleń,granaty ... mam kilka ciuchów,które kupiłam na wyprzedażach i nie są w typowo jesiennych  kolorach,ale z pewnością zagoszczą na blogu. Także dla fanów bardziej kolorowych outfitów też coś się znajdzie. 

Dzisiaj na blogu prezentujemy absolutną świeżynkę na polskim rynku,gapulę . Marka mimo ze jest młodsza od Oliwierka to kroczy do przodu pewnym krokiem i mocno jej kibicujemy. Ciuszki są nie tylko funkcjonalne ,ale i oryginalne. Spodnie,które nosi junior można nosić na dwa sposoby,jako wyższe baggy,bądź nisko,jako leźniejsze. My wybraliśmy drugą opcję 'na skate'   ;)
Mogę zdradzić,że gapula przygotowała świetne,ciepłe bluzy na jesień. Zdradzę Wam również ,że tworzą właśnie kolejny nowy produkt,który na pewno znajdzie się u nas w kolejnych postach,ale jaki to już musicie cierpliwie czekać albo zajrzeć do gapuli ;)